Jeśli ktoś mówi Wam, że zna przepis na idealne logo dla salonu, to musi być niezłym tupeciarzem! Dlaczego? Bo nic takiego jak matryca najlepszych znaków handlowych dla branży kosmetycznej nie istnieje. Ale dość tego pesymizmu, czas na dobrą informację. Projektanci grafiki stworzyli swego czasu zasady, dzięki którym możecie zaprojektować symbol dobry, a może nawet ocierający się o doskonałość, i nie jest to przesadą. Chcecie je poznać?
Po co, na co, w jakim celu
Zakładając własną biznesową działalność musieliście stworzyć jej nazwę, oczywista rzecz. Należy podawać ją w dokumentach urzędowych oraz przedstawiać się nią odbiorcom swoich usług. Dużo mniej zrozumiałe jest dla Was poświęcanie czasu na projektowanie logo gabinetu? Okazuje się, że nie należycie w tym względzie do mniejszości. Wielu właścicieli salonów kosmetycznych również zastanawia się po co wydawać pieniądze na graficzne bohomazy. Warto to wyjaśnić.
Znak firmowy, bo o nim mowa, może przybrać formę logo (znak obrazowy) lub logotypu (znak słowny). Ale żeby nie mieszać Wam w głowie posługiwać się tu będziemy nazwą niekoniecznie prawidłową, ale powszechnie stosowaną „logo”.
Jakie ma zadanie? To swoista forma autoprezentacji oraz główny element identyfikacji salonu. Brzmi górnolotnie, ale najprościej mówiąc, tworzone jest po to, aby ułatwić waszym klientom rozpoznawanie oraz zapamiętanie gabinetu. Musi przyciągać uwagę i odróżniać wasz pielęgnacyjny zakątek od tych prowadzonych przez konkurencję. Ponadto sprzyjać łatwiejszemu tworzeniu skojarzeń z salonem oraz usługami przez niego oferowanymi, wpływać na wiarygodność, a także odzwierciedlać charakter. Chyba już zrozumiałe? Możemy przejść do konkretów?
Twoje logo w dobrej formie
Dobry znak, to prosty znak – na tym moglibyśmy zakończyć rozważania. Ale nie, bądźmy konsekwentni w tym naszym wymądrzaniu się i kontynuujmy. Chcecie szczycić się idealnym logo własnego gabinetu kosmetycznego? Powinniście pokochać minimalizm, zarówno ten zastosowany w symbolu, jak i w czcionce, czy nawet użytych kolorach. Dlaczego? Bo prostota znaku czyni go rozpoznawalnym, wszechstronnym i niezapomnianym, a o to chyba właśnie chodzi?
Eksperci od tworzenia logo sugerują właścicielom gabinetów urody aby pozbywali się ze swojego znaku wszystkiego co nie jest absolutnie konieczne. Jak twierdzą, idealny symbol salonu, to taki z którego już nic nie da się ująć. Na tym nie koniec mądrości, podpowiadają, iż warto zaprojektować logo tak, by wyglądało dobrze w każdych warunkach. I na Waszej niewielkiej wizytówce, i na ogromnym szyldzie, w czerni oraz bieli, a nawet po odwróceniu kolorów.
W tworzeniu ideału nie możecie zapomnieć również, że ikona powinna wykazywać związek z wartościami, które reprezentuje Wasz biznes. Dla branży kosmetycznej najlepiej jest wybierać formy anatomiczne: części ciała, takie jak twarz, usta, dłonie, stopy, bądź całą ludzką sylwetkę, a najlepiej idealną kobiecą figurę. Na tym nie kończą się opcje, ponieważ równie dobrze sprawdzą się formy symboliczne, mamy tu na myśli słońce w pełni lub zachodzące, motywy roślinne oraz kwiatowe i inne elementy kojarzone z naturą.
Jesteście zmęczeni wyświechtanymi symbolami – postawcie na formy abstrakcyjne. Mamy tu na myśli figury geometryczne, które odpowiednio połączone wzbudzą skojarzenia ze świeżością, wolnością, spokojem, relaksem, ulotnością, lekkością czy zdrowym stylem życia. Pamiętajcie jedynie, że kształty te powinny zmierzać „ku górze”, bowiem taki kierunek wpłynie na pozytywne odczucia waszego klienta.
Nie starajcie się jednak bardzo dosłownie podchodzić do zasady, że znak musi bezpośrednio odnosić się do działalności gabinetu. Pozwólcie zaszaleć wyobraźni i poeksperymentujcie, logo ma być interesujące oraz zrozumiałe dla grupy odbiorców usług, a niekoniecznie stać się kalką miliona działających już w branży salonów.
Więc chodź, pomaluj moje logo…
Kluczem do sukcesu logo jest także trafnie dobrana kolorystyka, podporządkowana prawu nie stosowania więcej niż trzech kolorów. Tak, tak ponownie kłania nam się zasada prostoty. Nie mniej istotne w poszukiwaniu „naszych” barw wydaje się założenie, by znak prezentował się równie dobrze na czarnym, jak i białym tle. To naprawdę ważne.
Tworząc wizję kolorystyczną symbolu zaufajcie własnemu poczuciu estetyki, ale okraszonemu szczyptą wiedzy teoretycznej na temat barw. Nie warto w tej sytuacji lekceważyć potęgi psychologii koloru, w końcu odcienie jakie zastosujecie w logo muszą odpowiednio oddziaływać na potencjalnego klienta.
Dlatego czas na krotką lekcję. Temat: kolory. Co potrafią zdziałać w twoim znaku firmowym? Przekazać przesłanie, wywołać określone uczucia, myśli, skojarzenia pamięciowe i emocje. A co najciekawsze, dla 65 proc. klientów kolor jest najważniejszym czynnikiem decydującym o wyborze produktu lub marki. Nie można go więc na etapie projektowania potraktować po macoszemu.
Tyle statystyka, teraz teoria. Warto wiedzieć, że wybierając do logo ciepłe kolory, do których zaliczymy czerwony, żółty oraz pomarańczowy, aktywizujecie odbiorcę waszych usług kosmetycznych. One bowiem budzą w nim skojarzenia z żywiołowością i energią. Natomiast stawiając na niebieski, fiolet, jak również zieleń, należące do grupy kolorów zimnych, wzbudzacie w nim zachowania bierne. Takie jak uspokojenie oraz ukojenie potencjalnego klienta. Decydując się na biel, czerń i szarości, czyli kolory neutralne, nie oddziałujecie konkretnie, a wzbudzacie jedynie skojarzenia ze schludnością, czystością oraz luksusem.
Jakim barwom powinien zaufać właściciel salonu? Wprowadzając w gabinetową codzienność psychologiczną teorię, z pierwszej opisanej grupy polecalibyśmy, zamiast czystej erotycznej czerwieni, która wręcz krzyczy „okazja” bądź „promocja” róż i brąz. Zmysłowy „pink” łączyć będzie wasz gabinet z romantycznością, miłością oraz przyjaźnią. Natomiast ciemniejszy i dojrzalszy brąz, budzić skojarzenia z klasycznym prestiżem oraz stabilnością. Doskonale sprawdzi się także tajemnicza i uroczysta purpura, która nada symbolowi świeżości oraz delikatności.
Szerokim łukiem proponujemy omijać szalony kolor żółty oraz pomarańczowy, ten drugi zarezerwowany jest raczej dla branży spożywczej i produktów skierowanych do młodzieży. Ale poważnie zastanowić się nad złotem, które u wielu z nas wywołuje uczucie prestiżu i stanowi uosobienie wysokiej jakości.
Czas na omówienie pozostałych kolorów. Z branżą kosmetyczną wspaniale harmonizuje kojarząca się z życiem, przyrodą oraz roślinnością – zieleń. Osoby będące pod jej działaniem odczuwają spokój, równowagę duchową oraz bezpieczeństwo. Kojarzy się więc waszym klientom z odpoczynkiem, czystością oraz świeżością. Wielu z nich przekłada użycie zieleni w logo z naturalnym pochodzeniem kosmetyków, które stosować będziecie w codziennej praktyce oraz ekologiczną łatką zabiegowych preparatów. Jeśli zależy Wam na podświadomym połączeniu salonu ze stwierdzeniami „ochrona” i „dobre zdrowie” użyjcie w symbolu zieleni morskiej.
Doskonałym posunięciem będzie też posiłkowanie się w znaku handlowym kolorem niebieskim – esencją nieba i wody. Wydaje się on wręcz wymarzoną barwą dla każdego SPA. Odcień stworzony do promowania usług związanych z wodą i czystością, uspokaja, niesie ulgę oraz nasuwa skojarzenia się ze świeżością, miękkością oraz zdrowiem.
Nie zapominajmy też o klasyce, czyli czerni oraz bieli. Ta pierwsza nazywana jest kolorem elegancji, tajemniczości, mocy, luksusu i wysokiego standardu. Sprawdzi się jako dopełnienie innych mocnych barwnych akcentów. Polecamy go właścicielom, którzy stawiają w swoich biznesach na ekskluzywność. Co do jasnej, czystej i lekkiej bieli. Już dawno znalazła swoje miejsce w kosmetyce i kosmetologii, być może dlatego, że jest uosobieniem schludności, czystości, zdrowia, jak również higieny. Zawiera w sobie więc wszystkie cechy, których poszukują potencjalni odbiorcy usług pielęgnacyjnych. Pokochajmy ją i my!
I dzieło zwieńczy typografia
Typografia w dobrym logo pełni równie ważna rolę jak symbol i kolorystyka. Dobranie odpowiedniego kroju pisma bywa nieraz bardziej pracochłonne niż praca nad dwoma wcześniej wspomnianymi elementami. Jak skrócić tą mękę? Poznając kilka zasad.
Font przede wszystkim musi być estetyczny i dopasowany do koncepcji, harmonizować ze znakiem, a nie dominować nad nim, czy znikać w jego cieniu. Oba elementy muszą się zaprzyjaźnić, zamiast rywalizować o uwagę oglądającego. Pamiętając o dążeniu do jak największej prostoty w znaku nie stosujemy więcej niż dwóch krojów pisma. Ta zasada jednym nieco komplikuje, ale większości ułatwia pracę nad projektem.
Wybór kroju pisma to sprawa indywidualna. Istnieją dwie szkoły, z których jedna zachęca przy projektowaniu znaku handlowego gabinetu kosmetycznego do korzystania z prostych i klasycznych czcionek, natomiast druga posiłkowałaby się typografią delikatną, czerpiącą z artystycznego pisma odręcznego. Co ważne, każda z nich ma rację. Żeby być całkowicie pewnym wyboru należy wypróbować więc wszelkie wariacje połączeń, aż wyczerpią nam się pomysły. Wtedy okaże się, czy pierwsze założenie o użytej czcionce okaże się błędne czy trafione.
A teraz praktyka. Właściciele, którzy stawiają na wizerunek stylowy i klasyczny powinni dokonywać wyboru typografii spośród pism dwuelementowych z szeryfami. Eleganckie litery stworzą piękny duet z ładnym, ale wizualnie „ciężkim” symbolem. Ponadto antykwa i pisma od niej pochodne są bardzo czytelne i tym samym widoczne dla waszej leciwej klientki.
Salony nowoczesne, opierające swoje logo na abstrakcyjnych motywach, są wręcz stworzone do korzystania z czcionek jednoelementowych pozbawionych wszelkich ozdobników. Ostre krawędzie zamiast szeryfów sprawiają, że typografia sprawia wrażenie estetycznej, minimalistycznej i bardzo profesjonalnej. Jej prostota, to również atut. Zostanie doceniona przez młode osoby, za ich nowoczesny charakter, a starszym paniom odpowiadać będzie ich niewątpliwa czytelność.
Nie mówimy też „nie” krojom przypominającym swoim charakterem odręczną kaligrafię i bogatym w ozdobniki. Panie, czyli Twoja główna klientela, uważają ją za delikatną oraz niezwykle subtelną. Dekoracyjna kaligrafia sprawdzi się w przypadku większości symbolów wykorzystywanych w gabinetach kosmetycznych, pod warunkiem, że ilość ozdobników nie wpływa na czytelność tekstu.
Czcionki ozdobne nadają lekkości klasycznym motywom graficznym, jak również ładnie komponują się z kształtami abstrakcyjnymi. Dobrze dobrane potrafią zdziałać w logo cuda.
Koniec, a zarazem początek
Ilość wiedzy teoretycznej jest chyba wystarczająca, żeby wreszcie zabrać się za część zasadniczą – projektowanie własnego logo. Wskazówki, które znaleźliście w tekście powinny wam znacznie pomóc w stworzeniu znaku na miarę własnych wyobrażeń. Symbolu, który zapadnie w świadomość klientów i wyróżni gabinet na tle konkurencji.
Pamiętajcie jednak, świat podbijają odważni, dlatego może warto potraktować wszelkie kanony z przymrużeniem oka, złamać każdą zasadę i zaskoczyć branże najbardziej nietypowym logo? Co Wy na to? Nie ważne, czy jesteście zdecydowani na szaleństwo, czy też zawierzacie utartym schematom, istotne byście na samym końcu projektowania logo byli nim zachwyceni. Tego życzymy!
Klienci chcą posiadać je w portfelu, a my rozdawać. Nic więc dziwnego, że wizytówki stały się obowiązkowym elementem prezentacji salonów kosmetycznych. Nie zaskakuje też fakt, że te niewielkie kartoniki są najczęściej pierwszą formą reklamy z jaką będzie miał styczność potencjalny odbiorca usług.
Warto więc postarać się, by robiły odpowiednie wrażenie i dodawały zasłużonych punktów gabinetowi. Jak tego dokonać? Projektując z głową!
Format ma znaczenie
Wizytówka to popularna nazwa biletu wizytowego charakteryzującego się ograniczoną ilością tekstu. Niewielki blankiet ma jednak dużą moc sprawczą, dlatego warto się postarać, żeby podporządkowując się ustalonym w branży regułom pozostał ciekawy. Trzymanie się zasad przy projektowaniu wizytówki pomoże nie tylko pracownikom agencji reklamowej lub drukarni, ale również klientom i samym właścicielom.
Zacznijmy od formatu, który dla wygody wszystkich posiadających portfele i wizytowniki uległ standaryzacji. Spotkać się możemy więc z rozmiarem 95 × 55mm, czyli zbliżonym do wielkości karty kredytowej oraz nieco węższym 90 × 50mm. Nie powinna dziwić też mniej praktyczna, ale zwracająca uwagę wizytówka „ze skrzydełkami”. Taka forma może otwierać się jak mała książeczka, ewentualnie dotarcie do treści w środku jest możliwe przez uniesienie w górę części wierzchniej.
O jakim formacie powinien pomyśleć właściciel salonu kosmetycznego? Zdecydowanie o 90 × 50mm zadrukowanym jedno lub dwustronnie. Dlaczego? Ponieważ ten rozmiar wizytówki prezentuje się najlepiej, jest uznawany za elegancki, czyli idealnie wpisuje się w charakter branży zdrowia i urody.
Układ też się liczy
Zasady zawarte w leciwych podręcznikach do reklamy dawno już przeszły do lamusa. Dzisiejsze reguły projektowania są tak płynne, że stwierdzić należy, iż w ogóle nie istnieją. Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że w materii tworzenia dobrej wizytówki nie ma gotowych szablonów. Ustalając układ kierujemy się własną wyobraźnią i szczyptą doświadczenia. Co ono nam podpowiada?
Tworząc układ wizytówki zredukujmy ilość danych do minimum. Pozbywając się zbędnej treści zyskujemy na przejrzystości. W zależności od prowadzonej działalności weryfikujmy dane. Mobilne kosmetyczki prócz widocznej nazwy firmy lub imienia i nazwiska powinny wpisać numer telefonu oraz mail. Jeśli posiadają własną stronę internetową, mogą też się tym faktem pochwalić. Właściciele gabinetów stacjonarnych obok nazwy firmy wyrażonej w postaci logo, muszą wyróżnić także adres siedziby, nie zapominając oczywiście o telefonie, mailu oraz domenie WWW. Wskazówka praktyczna – nie należy umieszczać telefonu kontaktowego w lewym dolnym rogu biletu wizytowego. Na tym niefortunnym miejscu zazwyczaj ląduje kciuk lewej dłoni klienta, który prawą ręką próbuje wykręcić numer!
Co do umieszczania oferty na wizytówce, to opinie są różne. Jedni specjaliści zdecydowanie protestują przeciwko takim praktykom, inni zezwalają wierząc w zasadę umiaru. Na pewno unikać należy „przegadania”. Wizytówka, to nie ulotka, jej zadanie to krótka prezentacja, a nie sprzedawanie szczegółów oferty. Upartym zwolennikom informacji radzimy zredukować ilość danych do trzech podpunktów, a pasjonatom zwięzłości odetchnąć – wizytówka bez oferty jest prostsza i skromniejsza, a co za tym idzie, bardziej stylowa.
Dwu – czy jednostronna? Oto jest pytanie
W zasadzie dywagacje na temat umieszczania oferty powinniśmy rozpocząć od pytania, czy istnieje na nią miejsce. Bowiem ilość przestrzeni uzależniona jest od opcji na jaką zdecyduje się zamawiający. A co ma do wyboru? Wizytówkę jednostronną lub dwustronną.
Zacznijmy od blankietu zadrukowanego tylko na awersie. To idealne rozwiązanie dla oszczędnych, zarówno w podawanej treści, jak i w wydawanych funduszach. Mniejsza przestrzeń do zagospodarowania wymaga jednak dużo większej pracy nad tekstem oraz układem. W projekcie skupiamy się wyłącznie na niezbędnych danych, pozbywając się jednocześnie nadmiaru elementów. Nie znaczy to, że musimy rezygnować z logo czy danych teleadresowych, raczej należy odpuścić sobie fotografię salonu oraz ofertę. Oszczędzając także zyskujemy, ponieważ rewers kartonika staje się idealnym miejscem na szybkie notatki. To tutaj będzie można zapisać datę kolejnej wizyty lub zalecenia po zabiegu.
Teraz czas na opcję dla amatorów druku dwustronnego. Analogicznie, wizytówka zadrukowana po obu stronach pozwala zwiększyć ilość danych. Nie znaczy to jednak, że informacji musi być dużo. Powinny być dokładnie przeanalizowane i wyselekcjonowane. Przy wizytówkach dwustronnych można sobie pozwolić na zaprezentowanie oferty, kierując się schematem, z jednej strony logo i dane, z drugiej informacje o działalności salonu. Albo postawić na rozwiązania mniej sztampowe, czyli na awersie tylko logo, a na rewersie telefon, adres, mail oraz strona internetowa.
Uszlachetniać, a może nie?
To kolejny dylemat kosmetyczki w świecie reklamy. Zamawiając druk wizytówek spodziewać się należy wielu zaskakujących pytań. Jednym z nich jest: czy kartonik ma być uszlachetniany? To znaczy pokryty dodatkową powłoką.
W ofercie agencji reklamy lub bezpośrednio w drukarni spotykamy się z wizytówkami, które doskonale prezentują się jedynie na grubym papierze i tymi, stanowiącymi nierozerwalny duet z folią. Taka dodatkowa powłoka wysyci kolory druku, doda połysku i będzie chroniła blankiet przed szybkim zniszczeniem. Dla praktykującej kosmetyczki uszlachetnienie może okazać się dużą zaletą. Podając tak zabezpieczony bilet posiada pewność, że nie poplami go dłońmi, które miały wcześniej kontakt z preparatami kosmetycznymi.
Istnieją i minusy laminacji, pokrycie papieru gładką warstwą folii przekreśla całkowicie możliwość robienia na nim notatek. Zapomnieć wtedy należy o zapisywaniu na wizytówce uwag, wskazań, nazw kosmetyków i dat. A pogodzić z faktem, że pokryty warstwą folii bilet wizytowy ma tylko jedną funkcję, dobrze i długo się prezentować.
Decydować się na pakiety 100 czy 1000 sztuk?
To pytanie też zwiewa sen z powiek pielęgnacyjnym ekspertom. Nie chcą oni, ani przepłacać za wizytówki, ani też narażać się na ryzyko niewielkiej lub za dużej ilości sztuk. Co wybrać?
Zacznijmy od pakietów większych, czyli 1000 sztuk. Decydować się na tę opcję należy tylko w przypadku całkowitej pewności, że rozdamy taką liczbę biletów wśród klientów bądź znajomych. Na przykład, gdy szykujemy akcję promocyjną na wielką skalę i wizytówki dołączymy do ulotek rozdawanych na pobliskim osiedlu. W innym wypadku możemy się na tanich i dużych ilościach przysłowiowo „przejechać”. Druki najzwyczajniej się zmarnują, bo informacje na nich zawarte stracą na aktualności, albo ich strona wizualna za kilka miesięcy przestanie się właścicielowi biznesu podobać. Wówczas okaże się, że najtaniej niekoniecznie znaczy najkorzystniej.
Na szczęście istnieje alternatywa. To mniejsze nakłady wykonywane w technice cyfrowej. Tutaj nie trzeba decydować się na pokaźne ilości, lecz zamawiać według bieżących potrzeb. Warto podkreślić też fakt, że druk cyfrowy jest nieco droższy od offsetowego, ale daje nam więcej korzyści. Jakich? Wspomniane niewielkie nakłady, szybsze wykonanie i tym samym realizacja zamówienia. Zapominamy o niepotrzebnym magazynowaniu wizytówek oraz szybciej naprawiamy własne błędy. Jeśli do biletu wkradła się literówka weryfikujemy wcześniejsze niedopatrzenie i zamawiamy nową partię w tempie ekspresowym.
Błędy, których możesz uniknąć
Skoro podstawy już zostały omówione, czas na ciekawostki, które znacznie ułatwią projektowanie oraz zamawianie idealnych wizytówek dla salonu kosmetycznego.
Po pierwsze, wyrzekajmy się opatrzonych przez klientki kolorów. Unikajmy barw, które wręcz przyległy do branży zdrowia i urody, popularnego bordo, fioletu, różu, beżu i czerni. Dlaczego? Taka wizytówka najprawdopodobniej zniknie w gąszczu innych schowanych w portfelu potencjalnej klientki, a tym samym nie zagości nawet na chwilę w jej świadomości. Jeśli upierasz się przy tych odcieniach postaw na zaskakujący element: jeden ścięty bok lub dziurkowanie powierzchni.
Pozostając jeszcze na moment przy kolorach, rada dla wielbicieli szarości. Ta subtelna, neutralna barwa rzeczywiście doskonale harmonizuje ze specyfiką branży, ale bywa bardzo problemowa w druku. Nigdy nie uzyskamy na gotowych produktach odcienia jaki sobie założyliśmy. Nie wspominając już o wielkich problemach przy druku cyfrowym, gdzie szarość wychodzi mało atrakcyjnie. Warto ryzykować?
Jak we wszystkich branżach, i w sztuce użytkowej istnieją trendy, które przemijają. Jeśli jeszcze kilka lat temu nikomu nie przeszkadzało połączenie dwóch działalności na jednym bilecie wizytowym, to dziś jest to niedopuszczalne. Przestrzegamy więc przed pozornym oszczędzaniem i decydowaniem się na wizytówkę „na spółkę” z właścicielką salonu sukien ślubnych. To nieprofesjonalne i niemodne!
Ogromną pomyłką właścicieli salonów jest tworzenie projektu wizytówki kompletnie oderwanego od całej, spójnej koncepcji graficznej. Do takiego kroku zachęca ich chwilowa moda, inspiruje wyjątkowe zdjęcie lub popycha znudzenie dotychczasową formą. Nie tędy droga. Należy pamiętać, że wizytówka musi być spójna z resztą elementów reklamowych własnej działalności. Nie powinna wprowadzać chaosu informacyjnego w umyśle potencjalnego klienta, ale pogłębiać świadomość znanej mu już marki.
Banalny, ale szczególnie rzucający się w oczy błąd, to tworzenie projektów wizytówek z czcionek nie posiadających polskich znaków diakrytycznych. Braki „ą, ć, ę, ł, ń, ó, ś, ź, ż” w nazwie salonu, ulicy, a nawet ofercie wpływają znacząco na zrozumienie treści. Podobnie jak rzetelnie sprawdzać musimy numery telefonów przez ostatecznym zaakceptowaniem projektu przypatrujmy się liternictwu. Profesjonaliści nie mogą pozwolić sobie na takie zaniedbania.
I rada na sam koniec – unikajmy przerostu formy nad treścią. Jeśli usługi kierujemy do pań zamieszkujących pobliską okolicę, a nie gwiazd z pierwszych stron gazet, przedstawmy im adekwatną formę. Zrezygnuj w wizytówkach z wyszukanego zdobnictwa, wymyślnego tłoczenia, srebra, złota i puchnącego lakieru. Nie chcemy przecież wystraszyć potencjalnych klientek, które przełożą ekskluzywny wygląd biletów na wysokie ceny w gabinecie. Prawda?
Słowem zakończenia
Wizytówka gabinetu kosmetycznego nie musi być banalnym zbiorem danych, ale też małym dziełem sztuki. Ma za zadanie przyciągać wzrok, jak również wyróżniać się pośród innych zgromadzonych w wizytowniku. Co jednak najważniejsze, ma zachęcać do skorzystania z usług konkretnego salonu. Warto więc gruntownie przemyśleć jej koncepcję, a potem traktować jak najlepszego przyjaciela – szanować, lubić oraz być z niej dumnym.
W dłoniach przypadkowego przechodnia żyją zaledwie 5 sekund, ale podarowane szczególnemu klientowi stają się skutecznym środkiem reklamy dla salonu. Od czego zależy ulotność ulotki i w jaki sposób sprezentować temu drukowi dodatkowe godziny, a nawet tygodnie egzystencji?
Odpowiedzi nie są proste, ale przydatne do osiągnięcia zamierzonych, promocyjnych celów. Gotowi na solidną dawkę wiedzy? Zaczynamy!
Wiem, więc zamawiam
Ulotka, to zaraz po wizytówce, najpopularniejsza forma prezentacji gabinetu oraz jego oferty. Informacje jakie znajduje na niej klient są uproszczone, ale dokładne. Duża przestrzeń do zagospodarowania pozwala na eksperymentowanie nie tylko z treścią, ale i przemawiającymi do wyobraźni fotografiami oraz grafikami.
Nie może być jednak wartością samą w sobie, powinna spełniać określone zadanie, nieść konkretny przekaz odbiorcy. Informować o pojawianiu się salonu, przedstawiać aktualne promocje, prezentować cennik usług. Okazją do jej wydrukowania może być szczególna obniżka cen czy wprowadzenie nowych preparatów lub zabiegów. Dlatego zanim ją zamówimy zastanówmy się w jakim celu to robimy.
Przemyślmy też do kogo ją kierujemy, kim jest konkretny odbiorca i dostosujmy jej formę do potrzeb grupy docelowej. Inaczej projektować będziemy ulotkę do nowej, nieznanej nam dotychczas grupy klientów, a inną taktykę przyjmiemy tworząc taką formę dla stałych bywalców salonu. Niezależnie jednak do kogo chcemy trafić tworząc teksty zwracajmy się bezpośrednio do czytelnika, używajmy form aktywnych i zawsze wykażmy korzyści jakie czekają na klienta.
Format doskonały
Przed złożeniem zamówienia należałoby wiedzieć jaki interesuje nam format, a mamy ich do wyboru kilka. Najpopularniejsze dla branży kosmetycznej to rozmiar A5 (148 × 210 mm), DL (220 × 110 mm) oraz obszerne A3 składane do A4 (210 × 297 mm).
Pierwsi będą ostatnimi, dlatego rozpocznijmy od trzeciej wspomnianej pozycji. Ulotka w formacie 420× 297 mm, która po złożeniu daje A4, to najlepsza opcja do szczegółowego zaprezentowania swojego gabinetu wraz z podaniem całościowego cennika usług. Ze względu na naprawdę dużą przestrzeń do zagospodarowania może być potraktowana jako mini katalog. Nie zabraknie tu miejsca na rzetelną treść, duże fotografie, dane teleadresowe, mapę dojazdową, a nawet zdjęcie samego gabinetu. Warto mieć świadomość, że nie sprawdzi się ona w roli klasycznej ulotki rozdawanej na ulicy, dlatego tak solidny format traktujemy z szacunkiem i przeznaczamy tylko do rąk szczególnych odbiorców.
Poświęćmy nieco uwagi rozmiarowi DL. Krąży opinia, że te ulotki są wręcz stworzone dla branży kosmetycznej, eleganckie, proporcjonalne, wyjątkowe. Doskonale nadają się do prezentacji salonu bądź jego działalności, a i nie gorzej sprawdzają się w innych funkcjach. Ponadto zostały docenione przez kosmetyczki mobilne. Ponieważ są nieduże, więc i lekkie, a przy tym niebywale estetyczne.
Na koniec na tapecie – A5. To prawdopodobnie najlepsza opcja do prezentacji jednego, konkretnego punktu z szerokiej oferty usług lub sezonowej oferty zabiegowej. Najpopularniejszy format wśród ulicznych ulotkarzy, co może sugerować, że akcja promocyjna skierowana do nowych klientów powinna posiłkować się właśnie takim rozmiarem. Jeśli rzeczywiście macie zamiar rozdawać je przypadkowym przechodniom nie zapomnijcie o umieszczeniu na projekcie mapy dojazdu do gabinetu, danych teleadresowych i zdjęcia wnętrza. Zamawiajcie je z jakiejś wyjątkowej okazji bądź w określonym celu. Może to być promocja na mikrodermabrazję, informacja o nowościach w ofercie lub sygnalizowanie zakupu innowacyjnego sprzętu do salonu.
A może zaszaleć z formatem? Oczywiście niekonwencjonalne rozwiązania na pewno będą droższe od cennikowych standardów, ale mają też zaletę – zaskoczą klienta. Zastanówcie się więc nad rozmiarami, którym daleko do klasyki albo sposobami składania innymi niż wszystkie. W przypadku ulotek, dokładnie odwrotnie niż przy projektowaniu wizytówek, wszystkie chwyty dozwolone.
Projektuj z głową
W zależności od funkcji jaką spełniać ma ulotka, umieszczajmy na niej adekwatną treść. Nigdy jednak nie zapominamy o danych teleadresowych salonu lub numerze telefonu oraz mailu, czy stronie internetowej w przypadku działalności mobilnej. Gabinety stacjonarne, które mieszczą się w trudno dostępnej lokalizacji powinny uraczyć czytającego mapą dojazdu. A te, do których dotarcie jest wyjątkowo proste, a dodatkowo mogą poszczycić się parkingiem dla klientów też powinny zasygnalizować to na projekcie. W przypadku specjalistek mobilnych, warto miejsce na adres i mapę zastąpić większym numerem telefonu, mailem i informacją o dojeździe do klienta.
Zaskakuj
Ulotka nie może być nudna, prócz wymienionych wyżej funkcji powinna też zaskakiwać. Specjaliści od marketingu radzą uatrakcyjniać ten druk promocyjny dodatkowymi elementami. Łączyć z kuponem rabatowym na zabieg lub produkt, zamieszczać w jego obrębie ciekawą radę od specjalisty, kalendarzyk zabiegowy, a nawet wygospodarować miejsce na kolorowankę dla dzieci. Każda podobna treść podniesie wartość ulotki. Ponadto dodając nietypowy element, np. sposoby pielęgnacji poszczególnych rodzajów cery sprawiasz, że klientce trudniej się z nią rozstać.
W tym całym szaleństwie należy zachować jednak rozsądek. Postarać się, żeby ulotka była spójna z resztą materiałów promocyjnych. Nie powinna stanowić wartości samej w sobie, ale wsadzona do teczki z innymi projektami harmonizowała z nimi tworząc swoisty katalog usług. Ponadto warto stworzyć ją tak, by była ponadczasowa, oznacza to, iż po wprowadzeniu subtelnych zmian nadal będzie się podobała.
Cyfrowo czy offsetowo?
Skoro projekt gotowy, czas na druk. I tu kolejny dylemat, decydować się na opcję offsetową czy cyfrową? Zależy. Dla osób szykujących się do akcji promocyjnej na większą skalę bardziej opłacalny okaże się druk offsetowy – tańszy przy dużych nakładach. Należy pamiętać jedynie, że na wykonanie pakietu tą techniką potrzeba więcej czasu, dlatego projektowanie i składanie zamówienia warto zaplanować z większym wyprzedzeniem czasowym. Ale cierpliwość popłaca, niezła jakość wydruków oraz niska cena usługi rekompensują wszelkie niedogodności.
Druk cyfrowy natomiast sprawdzi się przy mniejszych potrzebach. 100, 200, 300 ulotek, to ilości jakie bez wahania zamawiamy w agencji posiadającej maszyny małonakładowe. Decydując się na niewielkie pakiety jednocześnie liczmy się z wyższą ceną jednostkową. Jakie są plusy? Po pierwsze szybkość wykonania, często nawet od złożenia zamówienia po odebranie gotowego produktu mija zaledwie doba. Po drugie, zamawianie ilości tylko według aktualnych potrzeb, a w razie konieczności, ekspresowy dodruk.
Do pracy
Na palcach jednej ręki możemy wymienić salony kosmetyczne, które nigdy nie zamówiły ulotek. Czy wyszło im to na dobre? Chyba nie. Ten popularny a za razem skuteczny środek reklamowy o szerokim zastosowaniu w końcu zawita pod dachem każdego gabinetu. Tylko od wiedzy właściciela, doświadczenia grafika oraz pomysłu całego duetu zależy czy pieniądze wydane na ulotki pójdą na marne. Mamy nadzieję, że po zapoznaniu się z naszymi radami prawdopodobieństwo podobnego zaprzepaszczenia okazji zmniejszy się do minimum. Trzymamy za to kciuki!
Strona internetowa, to twoja wizytówka w wirtualnym świecie. Salon, gabinet, ośrodek, który chce doskonale funkcjonować w świadomości klienta, musi posiadać dobrą stronę www. Co znaczy dobrą? Przyjemną dla oka, intuicyjną w obsłudze i przyjazną dla wyszukiwarek internetowych. Stronę nowoczesną, a jednocześnie taką, która doskonale pasuje do dotychczasowego wizerunku Twojej firmy.
Dlaczego warto ją u nas zamówić?
Podobno, jak nie ma Cię w Internecie, to nie istniejesz. Pewnie coś w tym powiedzeniu jest, skoro nowoczesny klient pozyskiwanie informacji o produktach i usługach zaczyna od kliknięcia w wyszukiwarkę.
Poza tym, strona internetowa to skarbnica wiedzy, którą ciągle możesz powiększać. Prócz informacji zasadniczych, które muszą pojawić się na witrynie, wielu przedsiębiorców traktuje swoje strony jako miejsce do zamieszczania informacji, których nie udało wcisnąć się na ulotkę, czy do folderu.
Pamiętaj, strona internetowa, dodatkowo wsparta kontami na serwisach społecznościowych, jest najszybszym kanałem dotarcia do odbiorcy. Dobrze wypozycjonowana, wciąż uaktualniana, zaprojektowana według najnowszych trendów i w oparciu o aktualne technologie może stać się najważniejszym elementem promocji Twojego gabinetu.
Uwagi i sugestie
Strona internetowa dla firmy z branży zdrowia i urody musi być przyjemna dla oka, schludna oraz budząca odpowiednie skojarzenia. Kluczem do sukcesu jest ładna grafika, zwracaj na nią uwagę.
Dobra witryna budowana jest według określonych schematów, warto skupić się na dobrze zorganizowanym i umiejscowionym menu, czy wyrazistym kontakcie.
Żeby Twoja strona poprawnie wyświetlała się na większości przeglądarkach musi być zaprogramowana według najnowszych standardów – miej to na uwadze.
Aby witryna miała większą ilość wyszukiwań warto zainwestować w jej pozycjonowanie. Zapytaj nas, kogo możemy polecić.
Staraj się, aby treści na stronie były aktualne, dzięki temu potencjalny klient zawsze z ciekawością będzie na nią wracał!
Każdy kocha prezenty, uwielbiamy je dostawać, a jeszcze bardziej obdarowywać innych. Wręczając upominek swojemu klientowi przekazujesz mu komunikat, że jest dla Ciebie ważny, cenny i mile widziany w progach gabinetu. Honoruj nim tych, na których Ci zależy i kuś tych, którzy jeszcze się wahają, czy skorzystać z Twojej oferty.
Gadżety, to też niewielkie gabarytowo elementy, które zdobią Twój salon. Niekoniecznie musisz rozdawać je pacjentom, ale przyjemnie jest się nimi otaczać, bo oznakowane Twoim logo zyskują na wartości, nie tylko wizualnej.
Dlaczego warto zamawiać?
Długopisy plastikowe, parasole z logo gabinetu, magnesy na lodówkę, lusterka, czy breloczki do kluczy należą do grupy upominków, które możesz wręczyć najwierniejszym gościom salonu. Będą przypominać im o twoim istnieniu, zachęcać do wykonania telefonu i umówieniu kolejnej wizyty. Mile połechcą ich ego.
Identyfikatory metalowe z imieniem i nazwiskiem, torby kartonowe z nadrukiem, woreczki płócienne z logo, ręczniki z haftem logo salonu doskonale sprawdzą się na wyposażeniu gabinetu. Personalizują, identyfikują, dobrze reprezentują.
Uwagi i sugestie
Zamawiaj je z konkretnej okazji, np. jako prezenty świąteczne lub zupełnie bez okazji, dla własnej satysfakcji posiadania i sięgania po nie w każdym dogodnym momencie.
Upominki dla klientów wybieraj z głową, muszą być wysokiej jakości, dokładnie takiej, z jakim ma się kojarzyć poziom twoich usług.
Obdarowuj wybranych, tym gestem dziękujesz im za dotychczasowe wizyty, kuś niezdecydowanych, zobaczysz że warto.
Znakuj jak największą ilość elementów zlokalizowanych w swoim gabinecie, dzięki temu Twoja marka będzie lepiej zapamiętana, a klient będzie miał wrażenie, że jest ona naprawdę wyjątkowa.